Cześć, jestem aktywistką z Lublina.

Cześć, nazywam się Magda Łuczyn i głównie mówię o sobie, że jestem aktywistką. Z wykształcenia filozofką.
Skupiam się przede wszystkim na prawach kobiet, jednak aktywnie działam też na rzecz osób LGBT oraz promuję jazdę na rowerze jako środek transportu. Mieszkam w Lublinie i próbuję zaszczepiać zainteresowanie tym miastem.
Zawodowo od kilku lat zajmuję się głównie badaniem historii kobiet, jednak lubię wyzwania i różnorodność, dlatego prowadzę dyskusje o tematyce społecznej, organizuję spotkania o książkach i oprowadzam po mieście. Lubię gromadzić te opowieści, bo dla mnie są one kluczowe. Nie boję się trudnych tematów i często poruszam kwestie dotyczące praw reprodukcyjnych, wolności cielesnej czy praw zwierząt i ich losu chociażby w chowie przemysłowym.
Po Lublinie oprowadzam od ponad dziesięciu lat, ale to rok 2017 był przełomowy pod tym względem. Uczestniczyłam wtedy w projekcie Spacerowicz z tematem „Tego już tam nie ma” i okazało się, że moja propozycja cieszyła się największym zainteresowaniem. Na osiem spacerów przyszła ponad setka osób. Obecnie prowadzę spacery sąsiedzkie po dzielnicy Bronowice w Lublinie. Spacery te są też tłumaczone na PJM (Polski język migowy) Zależy mi aby dawać możliwość uczestniczenia maksymalnie dużemu gronu odbiorców.
Widzę jeszcze ogromną przestrzeń do badań jeśli chodzi o historię kobiet, nie tylko w Lublinie ale w całym kraju. W ramach spacerów dotyczących kobiet tworzę też autorskie ścieżki. Kwestie dotyczące kobiet szczególnie mnie obecnie zajmują. Okazuje się na przykład, że kobieta opisywana jako żona i matka w okresie zaborów przenosiła w gorsecie materiały wybuchowe, ryzykując życie i dekonspirację. Albo kobiety, które obecnie stały się tłem wielkich wydarzeń historycznych jak działalność Solidarności, w rzeczywistości wówczas odgrywały rolę liderek. A teraz pamięć o ich wkładzie i zasługach gdzieś wywietrzała.
Życie codzienne bywa nie mniej heroiczne niż jednorazowe uczestnictwo w bitwie. Moim zdaniem to codzienność jest wyzwaniem. I to interesuje mnie najbardziej: codzienność, zwykły człowiek i jego historia.

Zdecydowałam się dołączyć do Edgeryders ponieważ zależy mi na tym aby poznawać opinie innych osób i dzięki temu rozumieć powody dla których ludzie podejmują poszczególne decyzje, zarówno polityczne jak i w życiu społecznym. Interesuje mnie wymiana poglądów i punktów widzenia.

Na początku przedstawiłam się jako aktywistka i teraz chcę doprecyzować co przez to rozumiem. Moje działania są skierowane na dokonanie zmiany społecznej. Nie zajmuję się projektami, które mają tylko ładnie wyglądać na zdjęciu.

Minęła ponad dekada od momentu kiedy po praz pierwszy odkryłam aktywizm społeczny jako metodę działania. Od tego czasu organizowałam grupę działającą na rzecz osób LGBT, byłam pomysłodawczynią i współorganizatorką pierwszej Manify w Lublinie, koordynowałam też lokalną edycję międzynarodowego festiwalu Transeuropa, który porusza najważniejsze tematy z zakresu sztuki, kultury i polityki szukając nowego, świeżego spojrzenia na wyzwania współczesnej Europy.

Obecnie współpracuję z miejską instytucją kultury – Galerią Labirynt, Krytyką Polityczną oraz pracuję w Fundacji HerStory.

2 Likes

Cześć Magda. Dziękuję za udział w platformie. Nazywam się Richard i jestem wykładowcą na uniwersytecie w Londynie (UCL). Jako badacz interesuję się tożsamością płciową i seksualnością. W związku z tym uważam Polskę za fascynujący, choć sprzeczny kraj. Homofobia i transfobia są wysokie, a jednak Polacy wybrali jedynego członka parlamentu transpłciowego w Europie, a Robert Biedroń pozostaje bardzo popularny. Jak myślisz, dlaczego tak jest?

Doskonale pamiętam te wybory z 2011 roku kiedy Robert Biedroń startował do Sejmu z listy Ruchu Palikota. To było dla mnie wielkie przeżycie i wiązałam z tą kandydaturą wiele nadziei. Wówczas do Sejmu weszła także Wanda Nowicka i Anna Grodzka. To, że do sejmu weszła także Grodzka dla mnie wiązało się z faktem, że w tamtym czasie ludzie mieli wiele nadziei na zmianę, że to jest już ten moment kiedy będą wprowadzone związki partnerskie.
Po Polsce jeździły osoby z Grupy inicjatywnej ds. związków partnerskich i wiele osób liczyło, że w tej kadencji Sejmu zostanie wprowadzony zapis dotyczący związków par tej samej płci (wariantów było kilka).
Drugim czynnikiem, który zauważam jest to, że Polacy nie są tak homofobiczni jak kreują to media. Z badań przeprowadzonych przez Kampanię Przeciw Homofobii wynika jasno, że poparcie dla równości wzrasta.
W szczególności kiedy ktoś zna osobiście kogoś nieheteronormatywnego.
Zatem dla mnie czynnikami kluczowymi wtedy były: atmosfera rozbudzonych nadziei, spektakularna kampania Ruchu i mniejsza niechęć wobec osób LGBT.
Obecnie w Polsce jest wyraźnie zauważalna nagonka medialna zarówno na ruch LGBT, feminizm, opozycję, ekologów. Te treści wpływają na sposób postrzegania, nie ma co do tego wątpliwości.
Myślać o obecnej sytuacji nie można pominąć stanowisk niektórych samorządów “wolnych od ideologii LGBT”. W Lublinie Sejmik przyjął takie stanowisko, a za nim kilka mniejszych miast.
Z mojego punktu widzenia nastąpił regres w porównaniu do sytuacji sprzed ośmiu lat. Tu w szczególności nie widzę dużych szans na poprawę sytuacji ze względu na Ministerstwo Edukacji, które blokuje rzetelną wiedzę z zakresu ludzkiej cielesności.A jednocześnie organizacje pozarządowe, które zwykle uzupełniały tę lukę, nie dostają dofinansowania i ograniczają zakres działalności. Dlatego z niepokojem myślę o jesiennych wyborach do Parlamentu.

1 Like