@Mila Wiele osób wyraża niezadowolenie z powodu płytkiej, niepogłębionej, nieświadomej swoich źródeł religijności. Często dodając jeszcze “naszej, polskiej”, tak jakby zjawisko to było typowe dla naszego tylko kraju. Choć zasadniczo zgadzam się, że dobrze by było gdyby wierzący mieli choćby jakie takie pojęcie o podstawach swojego wyznania, wcale nie zamierzam lamentować nad powszechną nieznajomością teologii chrześcijańskiej w naszym społeczeństwie. Wszyscy żyjemy w pewnej rzeczywistości prawnej, podejmujemy nawet pewne czynności prawne nie będąc przecież prawnikami.
Bardzo spodobało mi się w Twoim tekście,to jak pisałaś o uczestnictwie w młodości w rożnych wydarzeniach religijnych i okołokościelnych, gdzie tak naprawdę bardziej niż sam religijny sens liczyło się spotkanie znajomych, a pogłębiona refleksja przyszła z czasem. Właśnie to jest dla mnie urzekające w polskim katolicyzmie - że to świetny mechanizm budowania wspólnoty (kiedyś zdecydowanie silniejszy niż obecnie).
Podobnie jak Ty miałem silne chwile zwątpienia po lekturze Starego Testamentu - chyba nie ma osoby, która nie dostrzegłaby dysonansu w obrazie starotestamentowego i nowotestamentowego Boga. Przy czym odnoszę wrażenie, że takie traktowanie sprawy jest zbyt uproszczone i wymaga odczytywania tych tekstów, szczególnie właśnie Starego Testamentu w kontekście rzeczywistości kulturowo -historycznej starożytności. Ewangelie wydaja się być zdecydowanie bardziej uniwersalne.
Jeszcze co do wyrażania zdziwienia z powodu Twojej “niewiary”. Spotkałem się ze stwierdzeniem, że religie zostały niejako “wymyślone” przez spryciarzy chcących podporządkować sobie swoich współplemieńców. Wydaje mi się jednak, że człowiek nawet w stanie pierwotnym będzie dążył do jakiejś formy religijności - że człowiek ma zakodowane dążenie do sacrum - stąd może zdziwienie z powodu deklarowanego ateizmu. Zresztą (nie traktuj tego proszę jako zarzut) ateiści również potrafią deifikować pewne rzeczy: ludzki umysł, naukę, partię, naród, idee takie jak komunizm czy nazim itd, itp.
Jest jeszcze mnóstwo kwestii które chciałbym poruszyć w tym wątku, takich jak np. polemika ze stwierdzeniem, że “wszystkie religie są tak samo złe”, ponieważ “w imię Boga przelano najwięcej krwi”, “gdyby nie było chrześcijaństwa to nie doszłoby do Holokaustu” itp. Ale to być może innym razem.