Jakie mam podejście do policji?
Niektórzy moi towarzysze, moje towarzyszki, siedzą w więzieniach. Policja staje zawsze po stronie władzy, a rzadko spełnia rolę strażników. Wiem też, co się dzieje za granicą, co się dzieje w Stanach, co policja robi z czarnoskórymi. Moje zaufanie do tej instytucji jest zerowe i nigdy nie będzie dobre. Z resztą anarchiści uważają, że społeczeństwo, która ma silne więzi nie potrzebuje Policji.
Słyszeliście o pinkwashing?
Nierzadko publiczne instytucje, które są opresyjne, wycierają sobie mordy czymś co ociepli ich wizerunek, np. tematem LGBT, uciekając od spraw dla tych organizacji trudnych. Tak było w przypadku śmierci Igora Stachowiaka, kiedy to w mediach pokazywano tańczącego policjanta na paradzie równości w Kanadzie. Tak samo działają wielkie korporacje - jednych wyzyskując, a wspierając inne mniejszości dla poprawy swojego wizerunku. Dlatego anarchiści organizują własne marsze, odcinając się od tego, co nazywamy liberalizmem.
Wracając do policji, to owszem, gdyby jej nie było to w Białymstoku, by nas zabili. Ale to dlatego, że tak w tej chwili wygląda nasze społeczeństwo. Generalnie edukujemy ludzi, że lepiej liczyć na siebie, na wspólnotę, niż oddać się w łaskę/niełaskę policji. Policja robi tyle, ile musi. Jak w Białymstoku, gdzie kilkanaście metrów od miejsca, gdzie kończył się marsz, zaczynały się łapanki. To nie było w ich interesie. Zrobili swoje. A kibice Jagielloni urządzali sobie pogaduszki z policjantami. Widziałem z jaką nienawiścią patrzyli na nas policjanci. Spory procent policjantów np. w Stanach, to przemocowcy domowi. W Polsce śmiało można powiedzieć, że co drugi policjant ma sympatie nacjonalistyczne. Przecież to koledzy ze stadionów.
Jak stworzyć społeczeństwo, w którym Policja nie będzie potrzebna?
Widziałem na oczy takie miejsca. Miejsca gdzie istnieje straż sąsiedzka, obywatelska. Jesteśmy za tym, żeby państwa było jak najmniej, a najlepiej, żeby go w ogóle nie było. Chodzi nam o to, żeby ludzie odpowiadali za siebie i pilnowali się nawzajem, a nie oddawali to w ręce państwa. Żebyśmy tworzyli społeczności, które nie czekają na władze, która powie im jak żyć. Za każdym razem kiedy ktoś dostaje władzę, staje się skorumpowany.
Skąd u mnie taka postawa?
To wynik rozczarowania. Obiecywano nam po skończeniu studiów złote góry. Że jeśli tylko się naprawdę przyłożymy, że jak będziemy wstawać bardzo wcześnie rano, to wszystko będzie świetnie. To kłamstwo. Pracownik korporacji od robotnika nie różni się niczym. Nie ma czegoś takiego jak klasa średnia. To jakiś mit mający odwrócić uwagę od tego, że jeden zarabia 100 tysięcy, a drugi, nawet jeśli jakimś cudem zarobi 10 tysięcy, to on dalej jest tylko wyrobnikiem. Te nierówności społeczne są straszne. Poza tym mamy dwie fale nacjonalizmów w Polsce. Pierwsza lat 90 i teraz. Ja nie wierzę w rozwiązania systemowe. Nie ma innej metody na pokonanie nacjonalizmów jak eliminacja ich z przestrzeni publicznej, łącznie z użyciem siły fizycznej. Nie ma innej metody. Żadna ustawa tego nie załatwi. Oficjalnie organizacje neonazistowskie są zakazane w Polsce. Po pierwsze trzeba usunąć całkowicie ich przekaz. To liberałowie dopuścili, że faszyści byli mile widziani, np. w telewizji śniadaniowej. To właśnie liberałowie zrobili z tego ciekawostkę do poczytania w weekendowym wydaniu. Oni wpuścili ich z powrotem. To już nie jest faszyzm lat 90, dziś to są panowie w garniturkach., którzy ładnie mówią.
Politycy odegrali także swoją rolę tutaj na fali nienawiści do uchodźców. Ta nienawiść wyszła na ulice i weszła do mainstreamu i teraz typowy nastolatek jest nacjonalistą o patriotą. Dlatego trzeba usuwać ich z debaty publicznej. Nie wolno ich z nimi rozmawiać. Żadnej rozmowy! Usuwać wszystko co się z nimi kojarzy. A po trzecie przeganiać ich z ulic. To jest wojna. Oni chcą nas pozabijać i otwarcie o tym mówią, więc po co ich zapraszać i pytać co oni o tym sądzą. Jak sobie tutaj można w ogóle wyobrazić kompromis? Że będziemy zabijać gejów tylko we wtorki? Obecnie nam liberalizm kojarzy się z demokratycznym państwem, zachodnim, powiązanym z Unią Europejską o kapitalistycznym ustroju gospodarczym. Dla nas to jest tak samo złe jak wszystko inne, może tylko bardziej kolorowe. Te sojusze są zawierane z konieczności. Anarchizm kiedyś był bardziej popularny niż dziś i liczono się z tym ruchem w Polsce. Ale rozczarowanie partiami lewackimi rośnie, a to dla nas tylko lepiej.
Nie wyssałem tego z mlekiem matki. Moi rodzice byli zadowoleni ze zmian, które zachodzą w Polsce. Ale ja mam inaczej. Fajnie jest coś robić i widzieć efekty swojej pracy. Np. taka akcja, że wydajemy posiłki bezdomnym. To działa. Jest cała masa działań: prowadzenie bibliotek, kursów dla dzieci, zbiórki, po blokowanie korporacji na targach i pałowanie faszystów. Dużo tego. U mnie zaczęło się w sumie od muzyki. Na osiedlu byli albo naziole, albo punkowcy i dla mnie jakoś naturalnie wyszło, że nie przepadałem za nazistami i tak już zostało. Skończyłem studia stosunki międzynarodowe. Nieźle sobie radzę. Nie mam najgorzej. Pracuję w korpo.
Najbardziej frustruje mnie obecnie to, co Polakom wtłacza się do głów, i jak oni to bezrefleksyjnie łykają. Wszystkie te pierdoły pod tytułem „Szwecji już nie ma”, „Imigrant zjadł dziecko”, „Ideologia gender” itd. Te prymitywne treści mocno do ludzi trafiają, a później ciężko się z tym walczy. Czyli pranie mózgów ludzi.
Marzy mi się, żeby odwróciła się ta prawacka tendencja, która trwa już jakiś czas. Chciałbym, żeby zrobiło się normalniej. Nie dyskwalifikuje nacjonalistów jako ludzi, dajmy im szanse popracować z bezdomnymi, z uchodźcami, niech przejrzą na oczy. Może wtedy coś zrozumieją. Taki przeciętny tzw. nacjonalista mało co rozumie. Za tym stoją mafie narkotykowe. A dla nich nie widzę w ogóle miejsca w żadnym społeczeństwie.
Ale jest coraz lepiej, nawet tych cholernych marszów jest coraz więcej. Zmienia się powoli.
Lewy Sierpowy, 34