Chciałabym zrobić Wam małe podsumowanie mojego wystąpienia.
30 listopada zdecydowałam się na zrobienie prelekcji i prezentacji na temat sytuacji kobiet w Polsce. Chciałam opowiedzieć o tym z perspektywy ciała i mojej pracy w Social Mediach skupionych wokół tematów feministycznych i ciałopozytywnych.
Cialopozytywność często kojarzy się z czymś płytkim i skupionym na wyglądzie, chciałam pokazać słuchaczkom i słuchaczom, że tak naprawdę cialopozytywność jest głęboko feministyczna, a wychodząc z perspektywy ciała dotykamy przeróżnych zagadnień od edukacji seksualnej i praw reprodukcjnych, z którymi jest dramatyczny problem we współczesnej Polsce, przez bodyshaming i jego konsekwencje, po inne rodzaje przemocy wobec kobiet.
Starałam się przybliżyć tematy z jakimi przychodzą do mnie moje followerki i podeprzeć to statystykami. Okazuje się bowiem, że kobiety potrzebują nie tylko podstawowej edukacji, ale wsparcia, wysłuchania bez ocen, często sprawdzenia i upewnienia, że ich problemy są naprawdę problemami i nie muszą się obwiniać z że mają prawo szukać wsparcia.
Ofiary systemowej, instytucjonalnej przemocy, przemocy domowej, seksualnej i psychicznej przychodzą do mnie codziennie po dobre słowo i po pomoc w znalezieniu rozwiązań. Nie umiem ich Sącz ale mogę pomóc nakierować na jakieś miejsca pomocowe albo zasugerować możliwości, przede wszystkim mogę wysłuchać z a to już dużo. Moją grupą odbiorczą są młode osoby, głównie w wieku 18-25, więc ich problemy też są specyficzne dla tego wieku. Uwidaczniają jak sytuacja ekonomiczna, kulturowa, społeczna i klasowa mają wpływ na dostępność pomocy i wiedzę na temat zdrowia, seksualności, dostępu do organizacji pomocowycha także na sytuację psychiczną i zdrowotną poszczególnych osób.
Przytoczyłam wiele historii, jakie czytam w wiadomościach, często od osób z małych miejscowości, wykluczonych komunikacyjnie lub ekonomicznie i to nie są rzeczy o jakich przeczytamy w popularnych gazetach, to np godziny szukania recepty na antykoncepcje awaryjną, a potem na realizację tej recepty, bo w aptekach albo produktu nie ma albo są klauzule sumienia. To historie osób, które nie mogą skorzystać z pomocy ginekologicznej, bo są niepełnoletnie, a ich konserwatywni rodzice nie wyrażają na to zgody, to dziesiątki wiadomości od dziewczyn, które doświadczają bodyshamingu w szkołach, u lekarzy i innych specjalistów, co odciska na nich piętno i niszczy im życiorysy.
Mogłabym tak długo wymieniać, ale chciałabym powiedzieć w imieniu tych wszystkich osób, które mi zaufały i podzieliły się swoją historią, że w Polsce potrzebujemy zmian.
Potrzebujemy zmiany prawa, ale żeby to się stało potrzebujemy najpierw kulturowej zmiany krzywdzących wzorców. Tych które uprzedmiatawiają kobiece ciała, ograniczają nas, nakazują podwójne standardy, niewolą nas i torturują, zakładając, że nie jesteśmy równe mężczyznom. Potrzeba prawdziwej rewolucji feministycznej.
Staram się dawać jej zaczątek, edukować, dawać przykład i zmieniać te wzorce, ale sama nie dam rady. Potrzeba nam pracy u podstaw i solidarności, która da siłę i nadzieję na lepsze jutro.
Z tym mam nadzieję motywującym akcentem zostawiam Was do przemyśleń no i mam nadzieję, do zobaczenia na następnym wydarzeniu!