No hej!
Mam za sobą już kilkanaście wywiadów i biorę się za kolejną partię. Początkowy problem polegał na tym, że sam nie potrafiłem zdefiniować swojego potencjalnego rozmówcy, co powodowało, że brałem ludzi trochę z łapanki. Takie osoby nie chciały z reguły udzielać się w dalszej dyskusji, co oczywiście nie służy budowaniu społeczności. Nie mniej uważam, że warto jeszcze będzie z czasem wrzucić kilka głosów, które tworzą tło do naszej pracy…Póki co będę starał się jednak szukać szeroko rozumianych liderów i działaczy z różnych stron sceny polityczno-społecznej i tak za tydzień wraca kumpela ze Szkoły Liderów i będę starał się od niej zebrać ludzi. Ponadto będę zgłaszać się, co jest dużo trudniejsze, do organizacji związanych z szeroko pojętą stroną prawicowo-konserwatywną. Jest to dla mnie osobista podróż w głąb siebie do strony, do której wcześniej nie zaglądałem na poważnie.
Zawsze utożsamiałem się z ideami liberalnymi, wolnościowymi w zgodzie z tolerancją, ale robiłem to chyba bez większej refleksji. Moi rozmówcy zaprosili mnie do świata, który dotychczas był dla mnie niezbadany i okazało się, że są we mnie także części, które się boją (np. o duży napływ imigrantów), które są trochę nietolerancyjne, agresywne, konserwatywne etc. Wszystko to jest dla mnie niesamowicie fascynujące i dlatego tak mi się podoba ten projekt, bo czuję, że to nie tylko praca, ale wewnętrzny rozwój. Okazuje się, że jest mi tak samo blisko do ludzi, którzy modlą się na Jasnej Górze o to, by świat jaki znali, dalej trwał, bo boją się jego utraty. Tak samo czułem się wzruszony stojąc wśród tysięcy ludzi śpiewający hymn Polski upamiętniających wybuch powstania Warszawskiego. Kiedy zaś w ubiegłym roku byłem na paradzie równości w Warszawie, czułem niesamitą radość i wzruszenie, gdy uświadomiłem sobie, że jest we mnie duża część, która czuje się wykluczona z tego społeczeństwa (bo żyję unaczej niż społeczeństwo by tego chciało) To było dla mnie prawdziwe święto.
Wyłaniający się problem, to wspomniany brak chęci do wymiany poglądów i zamknięcie się w swojej strefie bezpieczeństwa. Społeczeństwo jest okopane na swoich pozycjach i zewsząd lecą gromy. WSZYSCY SIĘ BOJĄ. Pozornie nie ma chęci porozumienia, ALE wiele sygnałów, świadczy o tym, że trzeba go szukać, bo ten proces już się dzieje. Ludzie są zmęczeni tym co się dzieje. Już dawno nie byliśmy tak podzieleni. Dlatego pojawił się pomysł Otwartego Forum i jestem autentycznie wzruszony, że to się wydarzy. Czuję jakby rzeczy, które na chwile utknęły, zaczynały znów powoli płynąć i jestem szczęśliwy, że mogę być tego częścią. Chciałbym zatem, aby na Otrwarte Forum zaprosić jak najwięcej głosów społecznych, które jest zmęczone, przerażone, wkurwione, skrzywdzone (i tu wszystkie emocje, których doświadczamy) i pokazać im wszystkim, że jesteśmy jednym organizmem czy im się to podoba, czy nie i warto usłyszeć siebie nawzajem.
Dlatego czuję dużą wdzięczność za to, że to wszystko się wydarza. To tak w skrócie Widzę też, że największą radochę daje mi właśnie budowanie relacji i społeczności, a najmniej spisywanie wywiadów, dlatego mam teraz chwilowy przestój i w ogóle wolałbym skupić się właśnie na tych społecznościach, a mniej na wywiadach. Nie wiem, czy już to wyraziłem, ale dziękuję Wam, że mogę być częścią zespołu, a w szczególności Natalii Skoczylas za to, że zaprosiła mnie do projektu. Super kobieta, mówię Wam. Woohooo!