Znajdujemy w przełomowym momencie w dziejach historii: obserwujemy zmiany klimatu, ekonomiczne nierówności, spadające zaufanie do Unii Europejskiej i wartości, jakie ona reprezentuje. Dobrobyt młodych i starszych wydaje się nie poprawiać znacznie, mimo, że podobno się bogacimy. Wielu z nas zmaga się z bezrobociem, mobbingiem, innymi formami przemocy.
Pogłębia się też ideologiczna przepaść między nami - czy możemy rozmawiać i budować wspólne dobro ponad podziałami? Co umożliwiłoby dialog?
Jak radzi sobie Polska, po prawie trzech dekadach od końca PRL? Jak zmieniły nas te lata? Za jakimi wartościami stoimy? W jaką przyszłość wierzymy? Jak czują się dziś Polacy? Czym Ty się zajmujesz? Co Cię interesuje?
Myślę, że bieżącym problemem w debacie publicznej jest wyeksponowane starcie ludzi, którzy wierzą, że mają monopol na prawdę. Doprowadza to do kategoryzowania drugiej strony dyskusji, jako wrogów, co nie prowadzi do szukania rozwiązań, tylko przewalczenia drugiej strony.
Mam wrażenie, że żyjemy w dziwnych czasach. Niewiele można usłyszeć rozmów światopoglądowych-osobistych, zamykamy się w okowach ideologii, która często nie pozwala nam wyrwać się ze własnych ram i nie pozwala nam w człowieku po drugiej stronie, po prostu zauważyć człowieka. Jakkolwiek banalnie to brzmi, mam poczucie, że wiele przeszkód w debacie publicznych, utworzyliśmy i podtrzymujemy my sami.
Myślę, że podjęcie jeszcze jednej próby wzajemnego zrozumienia, bez tworzenia dodatkowego ideologicznego muru, próby zdefiniowania ludzi o odmiennych poglądach jako wrogów, może w końcu przynieść upragnione zmiany.
Jest to pewnego rodzaju dysonans, że jedyną, w moim mniemaniu, rzeczą umożliwiającą dialog jest on sam, w całej swej prostocie, zrozumieniu i empatii, powtarzany do granic znudzenia i cierpliwości. Nie wierzę w rewolucję nagłą, w rewolucję uliczną, wierzę raczej w system małych kroków, wyszarpując kolejną przestrzeń wolną od dogmatów niezmiennych.
Jeżeli zaś chodzi o Polskę, jestem z nią związany od urodzenia, związany z Stołeczny miastem - Warszawą. Mam poczucie, że 20 lat mojego życia nie daje mi pełnego przeglądu sytuacji, toteż mogę wypowiadać się na gruncie lokalnym.
Jestem pozytywnie nastawiony do czasów w jakich
żyjemy, mają one swoje problemy jak każde inne i perspektywę katastrofy klimatycznej gdzieś w tle, jednak stwierdzam, że są to najlepsze czasy w jakich mógłby żyć człowiek z Europy środkowej.
Piętno komunizmu wciąż jest odczuwalne i widoczne w pokoleniu moich, i moich rówieśników, rodziców. Patrząc na ilość porozbijanych rodzin, czy na inne dysfunkcje tej podstawowej jednostki społecznej, jaką jest rodzina. To wychodzę z założenia, że pokolenie owe (naszych rodziców) próbuje nieudolnie implementować w życie młodego pokolenia, wartości których samych nie byli w stanie zrealizować. Z uwagi na ciężar ich czasów, czy też z uwagi na wciąż pokutujący w naszym kraju ideał przykładnego katolika, który jest naprawdę ciężki do realizacji.
Tworzy to pewien dysonans międzypokoleniowy, ciężko zachować zaufanie i autorytet dzieci, kiedy nie reprezentuje się z sobą tego co próbuje się przekazać.
Tworzy to pewne niepokoje rewolucyjne i chęć do całkowitego odrzucenia wartości uznawanych za tradycyjne, w naszym kręgu kulturowym. Nie twierdzę, że jest to zła droga, jednak wszelkie gwałtowne zmiany społeczne mają swoje daleko idące skutki.
Jak się więc czuję, jak się czują Polacy?
- Niepewnie, niepewność ta jest dyktowana brakiem spójnej polityki, spójnej debaty publicznej, perspektywą katastrofy klimatycznej, media publiczne nie uspokajają, a wręcz przeciwnie napędzają tą karuzelę strachu i niepewności, używając go jako jednego z narzędzi propagandy światopoglądowej. Ostatni głośny dokument w TVP odnośnie środowiska LGBT+ może posłużyć za całkiem zgrabny przykład.
Mówię to przede wszystkim jako człowiek, obywatel Państwa Polskiego, nieheterononormatywny mężczyzna - lat 20, wegetarianin. Stojący na rozdrożu decyzji życiowych, starający się dostrzec sens w podążaniu daną drogą, zanim na nią wstąpi. Kiedyś powiedziałbym o sobie, że jestem człowiekiem sfrustrowanym, jednak ostatnim czasie na unosząc się na pozytywnej fali życia, próbuję ową frustrację przekuć w działanie, jakiekolwiek.
Interesuję się wieloma rzeczami, zbyt wieloma, toteż wciąż się waham przed podjęciem studiów, jednak prawdopodobnie będzie to fizjoterapia, z racji tego iż wychodzę z założenia iż świat potrzebuje holistycznego spojrzenia, na niektóre problemy. Czasem żartuję, że nie ma złych ludzi, są tylko niewymasowani
Poza tym wakacje przepracowałem jako przewodnik, na pojazdach elektrycznych typu Segway, gdzie codziennie spotykałem się z innymi kulturami i oprowadzałem o mieście, w którym się urodziłem i które kocham. Aktualnie rozszerzam wiedzę na kursie PTTK, żeby zasilić szeregi tej organizacji i przekuć tą pasję i chwilową pracę w stały element mojego życia.
Które tematy są Ci bliskie z programu naszego spotkania w No Problem, i dlaczego?
Przede wszystkim zagadnienie ciało-pozytywności, tak się składa, że moja serdeczna znajoma, będzie prezentowała wykład odnośnie tego tematu.
Aktualnie ulegamy dyktatowi i presji kulturowej, żeby ciało ludzkie i nasze życie było wprost idealne. Jest to wzorzec niedościgniony i wprowadzający ludzi w przygnębienie, toteż myślę, że jakiekolwiek próby jego przełamania powinny być zauważone.
Imię lub nickname: Kajetan