Obraz państwa, którego świadczenia socjalne są oparte głównie na biurokracji, a któremu brakuje „ludzkiego” podejścia do obywateli

Osobiste historie osób, które napisały teksty dotyczące rzeczywistości życia w Polsce dla Edgeryders, dają złożony i interesujący obraz sytuacji społecznej w kraju nad Wisłą. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że historie opisują odmienne tematy. Jednak gdy głębiej się je przeanalizuje, to widać, że można znaleźć wspólny mianownik. Poruszające są historie matki, która przeżyła poronienie oraz historia dziewczyny, u której zdiagnozowano stwardnienie rozsiane. Obie kobiety wpadły w maszynę „bezdusznego” systemu ochrony zdrowia, gdzie liczyły się procedury, odhaczone czynności i wypełnione formularze, a zabrakło miejsca na empatię, rozmowę i indywidualne podejście do pacjentki. Obie doświadczyły traumy z tego powodu.

Uczucie frustracji towarzyszyło mi również gdy czytałam o doświadczeniach matki, która skarżyła się na to, jak drogie w Polsce jest posiadanie dzieci – paradoksalnie również dla tych, którzy z racji wysokości swoich zarobków nie kwalifikują się do otrzymywania świadczeń od państwa, przez co tacy rodzice finalnie mają mniej środków na życie niż ci, otrzymujący takie świadczenia. Poza pojedynczymi zapomogami system w gruncie rzeczy nie sprzyja rodzicielstwu. Kobieta skonstatowała, że w ten sposób w istocie państwo karze osoby zaradne.

Podobne wrażenie, o niedomaganiu systemu i wspierającej funkcji państwa, odnosi się po przeczytaniu historii założycielki własnej działalności gospodarczej, która po 2 latach zdecydowała się ją zamknąć. Ponieważ po dwóch latach ulga podatkowa dla świeżo założonej firmy przestała obowiązywać, działalność przestała się opłacać. Ponownie w tym przypadku również państwowe regulacje okazały się niewystarczające, nieodpowiadające do końca rzeczywistości.

Z opisanych historii wyłania się obraz państwa, którego świadczenia socjalne są oparte głównie na biurokracji, a któremu brakuje „ludzkiego” podejścia do obywateli. W gąszczu procedur brakuje empatii i wiedzy lekarzy bądź urzędników, jak wesprzeć pacjenta czy też przedsiębiorcę. Nie da się przy tej okazji nie poruszyć również kwestii niedostatecznych nakładów na służbę zdrowia, co zmusza wielu pacjentów do wydawania sporych sum na prywatne leczenie lub też czekanie na państwowe świadczenia i ryzykowanie własnym zdrowiem. Ten niedobór środków sprawia również, że pacjent staje się petentem. „Nie ma czasu” i miejsca na to, by potraktować go/ją indywidualnie i empatycznie.

Czytając o doświadczeniach bohaterów, które niestety wcale nie są odosobnione, tym łatwiej jest nam zrozumieć, dlaczego tak wielu ludzi w Polsce głosuje na partie populistyczne i antysystemowe.

Tzw. zwykli ludzie są zmęczeni i sfrustrowani codzienną walką o byt, walką o dostęp do świadczeń medycznych, o godne zarobki… Odwrócili się od tych, którzy w ich przekonaniu rządząc Polską nic nie zmienili, a zaczęli głosować na tych, od których coś dostają (np. świadczenie 500+ przyznane przez rządzącą obecnie partię). Spore poparcie uzyskiwały również w kolejnych wyborach antysystemowe partie, które obiecywały zaprowadzenie porządku i wprowadzenie nowych, rewolucyjnych rozwiązań. Ich wyborcy często nie mieli świadomości lub też nie wgłębiali się w inne, problematyczne aspekty ich programu bądź też podejrzane biografie ich członków.

Jeden z tekstów przedstawia perspektywę wyborcy partii populistycznych. W przeciwieństwie do większości głosujących jest on wyborcą, który nie wybiela preferowanych przez siebie formacji politycznych. Widzi duże wady i błędy „swoich” polityków. Jednak porównując ich do opozycji uznaje ich za mniejsze zło. Ogromną rolę odgrywa dla niego duma narodowa i związana z nią retoryka na arenie międzynarodowej. Dlatego opowiada się za tymi siłami politycznymi, które w jego mniemaniu najlepiej realizują interes Polski. Nie odpowiada on „medialnemu” wyobrażeniu o stereotypowym wyborcy partii rządzącej, który głosuje na nią ze względu na świadczenie 500+ i nic więcej go nie obchodzi. Warto zwrócić uwagę, że jego podejście do praw LGBT, choć konserwatywne, jest znacznie bardziej liberalne niż prawicowych polityków w Polsce, posługujących się mową nienawiści i urządzających nagonki na mniejszości seksualne. To pokazuje, że nie wszystkim wyborcom populistów podoba się podsycana przez nich polaryzacja i skrajności w kwestiach światopoglądowych.

Pozytywnym elementem wielu zaprezentowanych historii są konstruktywne działania ich bohaterów po to, by zmienić negatywne zjawiska. Najbardziej widoczne jest to w doświadczeniu edukatorki seksualnej, która wybrała ten zawód w odpowiedzi na ogromne zapotrzebowanie na rzetelną edukację seksualną w Polsce. Kobieta zdecydowała się na tę profesję po tym jak sama uczestniczyła w przypadkowych zajęciach, na których tematyka przedstawiana była połowicznie lub też z ideologicznym wpływem kościoła katolickiego. Fakt, że obecnie sama wypełnia tę lukę jest niezwykle pozytywny i dający nadzieję. Pokazuje, że pomimo niewydolności systemu obywatele mogą realnie zmieniać rzeczywistość. Podobnie jak bohaterka innej historii, która poroniła, a obecnie sama działa w organizacji wspierającej rodziców po stracie.

Pozytywny wymiar ma również podzielenie się swoją historią przez ofiarę mobbingu w pracy. Oczywiście opisane przez nią doświadczenia są przykre i traumatyzujące. Jednak pozytywne jest to, że autorka mimo wszystko zdecydowała się opowiedzieć o nich innym. Osoby, które dotyka mobbing, mają poczucie izolacji i osamotnienia oraz bezradności. Trudno przecież udowodnić coś tak nieuchwytnego jak znęcanie się psychiczne. Opowiedzenie tej historii uświadomi wielu osobom, że to czego doświadczyły od atakującego nie było akceptowalne oraz że nie są same w tej sytuacji.

Broszurze:

Jest ważne, by odnotować, że wyselekcjonowaliśmy te historie nie dlatego, że Edgeryders zgadza się z opiniami wszystkich autorów, szczególnie tymi politycznymi, ale dlatego, że każda historia rzuca światło na to, jak ludzie żyją w obecnych czasach i jakie podejmują decyzje. Ta autentyczność jest cenna i jest okazją do poznawania: możemy poznawać się nawzajem, nawet jeśli mamy inne punkty widzenia. To pierwszy draft, do udostępnienia i dyskusji w ramach naszej społeczności. Chętnie usłyszymy o tym, co o nim myślicie, jakie są wasze sugestie zmian lub pomysłów na dyskusje albo działania, które chcielibyście podjąć w nowym roku. - Zespół Edgeryders

Book draft_ Wellbeing in Europe (PL).pdf (131.1 KB)